Gorzkawy smak
brukselki wielu może zniechęcić do tego zdrowego warzywa. A szkoda, bo to samo
zdrowie.
Aby zachować całe jej
bogactwo, najlepiej oczywiście byłoby zjadać ją na surowo, poszatkowaną
cieniutko i dodaną do innych warzyw. Na ogół jednak brukselkę jadamy już po ugotowaniu, z dodatkiem
przyrumienionej bułki tartej i masła. Może warto skusić się na nową wersję
brukselki, np z parmezanem w piórka, podsmażonym boczkiem czy orzechami. Można
ją również upiec w piekarniu, będzie wtedy bardziej chrupiąca i aromatyczna.
A co powiecie na kwaśno-słodka
brukselkę? Taką z dodatkiem rodzynek , soczystej pomarańczy i prażonych orzeszków
pinii? Zapewniam, że smakuje wybornie.
Słodko-kwaśna
brukselka
Składniki
na 4 osoby:
600 g brukselki ( u nie możonka z
Hortexu, gotowa do obróbki)
30 g rodzynek
sok i skórka z otartej pomarańczy
(bio)
50 g masła
30g orzeszków pinii
ocet balsamiczny
sól/pieprz
Rodzynki moczyny
przez 10 minut w ciepłej wodzie, odsączamy. Mrożoną brukselkę wrzucamy do wrzącej
osolonej wody i gotujemy bez przykrycia na średnio-twardo, przez 15 minut.
Natomiast swieżą brukselkę obieramy z wierzchnich listków, płuczemy w zimnej wodzie i
postepujemy jak wyżej.
Ugotowaną brukselkę odcedzamy, szybko przelewamy
zimną wodą i dobrze odcedzamy. Na rozgrzanej teflonowej patelni prażymy
orzeszki pinii, przekładamy na talerzyk. Na tej samej patelni rozpuszczamy masło,
kiedy zacznie się lekko pienić dodajemy brukselkę, odciśnięte rodzynki, prażone orzeszki i otartą skórkę z pomarańczy. Całość mieszamy i podsmażamy przez ok 4
minuty. Doprawiamy solą i pieprzem. Skrapiamy sokiem z pomarańczy i nitką octu
balsamicznego. Podajemy jako dodatek do mięs i serów.
Kasiu jak zawsze na Twoim blogu...PYSZNIE :))))
OdpowiedzUsuńNatalia, smack!! Jak będziesz miała okazję, to spróbuj, bo wyjatkowa)))))
OdpowiedzUsuńCzasami dodaję je do rosołu bądź grzybowej - smake niesamowity. Jakość również.
OdpowiedzUsuń