poniedziałek, 26 stycznia 2015

Szarlotka z prażonymi jabłkami



Wiedziałam, że jedząc tą prostą, ale pyszną domową szarlotkę przeniosę się o ładnych parę dekad wstecz, do czasów mojego dzieciństwa, kiedy nie każdy niedzielny obiad był wieńczony ciastem, czasem musiał wystarczyć budyń albo kisiel. Jak żywe wracają wspomnienia domowej szarlotki mojej Babci, której nie ma z nami już paredziesiąt lat. Z perspektywy dorosłej osoby, dziekuję losowi, że dane mi było cieszyć się chwilami spędzonymi z Dziadkami( miałam dwie Babcie i Dziadka), żałuję, że moje córki  nigdy nie poznały mojej Mamy, na szczeście mają jeszcze mojego Tatę i choć odległość nie pozwala na częste odwiedziny, kiedy są razem nieba by sobie uchylili.

Ale mi się na wspomnienia zebrało, to chyba za sprawą niedawno obchodzonego dnia Babci i Dziadka!

Wracając do meritum, szarlotka jak za dawnych lat, wyszła kruchutka i aromatyczna, po prostu idealna. Polecam kwaskowe jabłka np. szarą renetę, świetnie współgrają ze słodkim ciastem.  Właściwie, to robiłam ją na dwie tury: wieczorem przygotowałam kruche ciasto, wstawiłam do zamrażalnika i uprażyłam jabłka. Rano wystarczyło zetrzeć ciasto na tarce, położyć jabłka i upiec. Po obiedzie delektowaliśmy się  delikatną i jeszcze ciepłą szarlotką. Nie dało się poprzestać na jednym kawałku.   


Szarlotka z prażonymi jabłkami

Składniki na tortownicę 23 cm:
Kruche ciasto:
150g mąki pszennej
150g mąki krupczatki( u mnie semolina)
120g cukru pudru
2 żółtka
1 jajko
1 łyżeczka proszku do pieczenia
160g masła
Nadzienie :
1,5 kg jabłek
3 łyżki cukru( w zależności od kwaskowości jabłek)  
szczypta cynamonu

Jabłka obieramy, kroimy na ósemki, dusimy w garnku z paroma łyżkami wody, aż się rozpadną. Dodajemy cukier i cynamon. Odstawiamy do ostygnięcia.

Obie mąki przesiewamy wraz z proszkiem do pieczenia. Ze wszystkich podanych składników szybko zagniatamy ciasto. Dzielimy na dwie części 1/3 i 2/3, zawijamy w folię spożywczą i wkładamy do lodówki lub zamrażalnika. Jeśli ciasto włożycie do lodówki, trzeba je będzie rozwałkować, to z zamrażalnika wystarczy zetrzeć na tarce.




Wyjmujemy wieksza część (2/3) ciasta z zamrażalnika. Ścieramy na tarce do wyłożonej papierem do pieczenia formy, przykrywamy papierem i obciążamy fasolą. Wstawiamy do nagrzanego do 190° piekarnika, podpiekamy 15 minut. Ostatnie 5 minut pieczemy bez przykrycia. Na podpieczone ciasto wykładamy uprażone jabłka, na wierzch ścieramy pozostałe ciasto. Ponownie wstawiamy do piekarnika, obniżamy temp. do 180° i pieczemy przez około 35 minut. 


Studzimy na kratce. Przed podaniem  posypujemy cukrem pudrem. 









Walentynkowe menu

piątek, 23 stycznia 2015

Marynowana pieczeń wieprzowa z nadzieniem owocowym



Dobra, krucha i zarazem soczysta pieczeń to ozdoba każdego stołu, chluba gospodyni i rozkosz dla podniebiena.  Przygotowując pieczeń, szczególnie się staram, aby wyszła idealna, a przede wszystkim aby nie była sucha. Dlatego przez 2/3 czasu pieczenia ( w piekarniku) mięso piekę pod przykryciem, np z folii aluminiowej. Kruchości pieczeni dodaje również odpowiednia marynata. Tym razem do marynaty wybrałam białe wino, a oprócz czosnku dodałam młodą cebulkę wraz z zieloną łodyżką i korzenne przyprawy: goździki i korę cynamonu. Całość idealnie pasowała do słodkiego, owocowego nadzienia.
Polecam bardzo, pieczeń wyszła pysznie aromatyczna.


Marynowana pieczeń wieprzowa z nadzieniem owocowym

Składniki na 8 porcji:
1,5 kg schabu bez kości
suszone  śliwki
suszone morele
sól, pieprz
parę listków szałwi i rozmaryn
tłuszcz do smażenia

Marynata:
1 cebula
3 młode cebulki
2 ząbki  czosnku
1,5 szklanki wytwanego wina( u mnie białe)
0,5 szklanki białego octu winnego
2 listki laurowe
4 goździki
pokruszone kawałki kory cynamonu
po kilka ziarenek ziela angielskiego i pieprzu

sos:
1 łyżka mąki
1/3 szklanki zimnej wody

Mięso myjemy, osuszamy.
Młodą cebulkę( wraz z zieloną cześcią), czosnek i cebulę siekamy w piórka.
Do garnka wlewamy ocet, wino, dodajemy pieprz, listki laurowe, ziele angielskie, goździki i kore cynamonu. Zagotowujemy.

Dno naczynia, w którym mięso będzie się marynować wykładamy ½ poszatkowanej cebuli, kładziemy mięso, okładamy plasterkami czosnku, zieloną cebulką i reszta cebuli. Zalewamy gorącą marynatą, czekamy aż lekko ostygnie i wstawiamy do lodówki na ok. 4 godziny.
Staramy się aby mięso było w całości przykryte marynatą. W przeciwnym razie należy  je co jakiś czas przewracać.


Suszone owoce wkładamy do miseczki, zalewamy wodą i pozostawiamy na 2 h do napęczniena. Owoce powinny być zupełnie zakryte.
Zamarynowany schab  wyjmujemy, osuszamy ręcznikiem papierowym. Ostrym nożem nacinamy z przodu kieszeń( nie przecinamy na wylot). My lubimy  dużo owocow, więc kieszeń była szeroka, pozostawiłam tylko ok 1,5 cm margines od brzegów mięsa.  Odsączamy owoce, sok zachowujemy. Owoce nakładamy do środka kieszeni. Zamykamy szpilkami, lub zaszywamy białą nicią. Mięso z zewnątrz solimy i pieprzymy.


W brytwannie rozgrzewamy tłuszcz, obsmażamy mięso ze wszystkich stron. Podlewamy wodą, dodajemy pozostałe owoce( jeśli zostaly), szałwię, rozmaryn i szczelnie przykrywamy folią aluminiową. Wstawiamy do nagrzanego do 190° piekarnika i pieczemy przez około 2 h, w zależnosci od wielkości pieczeni, co jakiś czas sprawdzamy czy należy uzupelnić sos. Przez pierwsze 1,5 h pieczemy pod przykryciem, a ostatnie 30 minut bez.

Upieczone mięso wyjmujemy z brytfanny, trzymamy w cieple. Sos przecieramy przez sitko( można zmiksować owoce lub zostawić je luzem w sosie), ponownie wlewamy do brytfanny, doprowadzamy do wrzenia. Zagęszczamy łyżką mąki rozmąconą w 1/3 szklanki zimnej wody. W razie potrzeby sos solimy i pieprzymy. Mięso kroimy na plastry podajemy z sosem z pieczeni i pieczonymi ziemniakami.

Z reguły pieczeń przygotowuję wieczorem, a zimną wstawiam do lodówki. Po nocy w lodówce pięknie zastyga i dobrze sie kroi.  




Walentynkowe menu

środa, 21 stycznia 2015

Ciasto bananowe z nutą cytrynową- lemon banana bread



W zimowe wieczory nie ma nic lepszego jak szklanka dobrej herbaty i kawałek aromatycznego ciasta. Zapraszam na banana bread- ciasto bananowe. Ten anglosaski smakołyk na dobre się u nas zadomowił. W zależnosci od składników, jakich użyjemy i metody wyrabiania, możemy uzyskać różne smakowo i strukturowo ciasto. Chyba najbardzej rozpowszechniona jest wersja z przyprawami korzennymi, choć równie pyszna jest z orzechamni, łezkami czekoladowymi czy aromatyzowana owocami cytrusowymi. Szczególnie zależało mi na puszystym wypieku, więc przygotowałam je jak babkę i dodałam otartą skórkę z cytryny.

Ciasto bananowe będzie nadzwyzaj aromatyczne, jeśli użyjemy bardzo dojrzałych bananów. To jest ten moment, gdy zastanawiamy się, czy ktoś z domowników skusi się jeszcze na nie, czy lepiej już je wyrzucić.
Ciasto zyskuje na smaku jeśli przygotujemy je z 24 h wyprzedzeniem. Świetnie przechowuje się nawet do paru dni,  owinięte w folię aluminiową. Jeśli pozostanie jakiś kawałek, u nas znika w mgnieniu oka, pysznie smakuje po lekkim zrumienienu w tosterze.   

Przepis z książki „Pane, pizze e focacce”.
Przepis szybki i bajecznie prosty. W sam raz na jutrzejszy Dzień Babci!



Ciasto bananowe z nutą cytrynową- banana bread

Składniki:
240 g mąki pszennej
130 g cukru
100 g masła
3 dojrzałe banany
3 jajka
80 g orzechów włoskich
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1/2 łyżeczki sody
otarta skórka z cytryny

Orzechy rozdrabniamy na mniejsze kawałki, ja użyłam wałka do ciasta.
Mąkę przesiewamy wraz z proszkiem do pieczenia i sodą.

Białka oddzielamy od żółtek. Białka ubijamy na sztywno mikserem, stopniowo dodajemy po łyżce cukru.


Masło rozpuszczamy w rondelku, nie musi zbyt długo stygnać.  Do ubitych na błyszczącą pianę białek dodajemy po jednym żółtku, miksujemy na niskich obrotach miksera. 

Banany obieramy ze skórki, rozgniatamy widelcem, odstawiamy.
Do masy jajeczno- cukrowej na przemian dodajemy mąkę z proszkiem i sodą, oraz roztopione masło. Całość delikatnie mieszamy łyżką.  Na koniec dodajemy papkę bananową, orzechy włoskie i otartą skórkę z cytryny. Delikatnie mieszamy.





Masę przekładamy do formy keksowej (cm 22,5x 8,5 dolne wymiary) wysmarowanej masłem i wysypanej mąką. Pieczemy w nagrzanym do 180° piekarniku około 1h, do tzw. suchego patyczka.

Upieczone ciasto pozostawiamy przez 10 minut w fromie, a następnie wyjmujemy i studzimy na kratce.







Niskokaloryczny styczeń Walentynkowe menu

sobota, 17 stycznia 2015

Sałatka z ośmiornicy, mątwy i krewetek


Owoce morza często goszczą na naszym stole, po pierwsze są pyszne, po drugie zdrowe, a po trzecie mało z mimi zachodu. Szczególnie gustujemy w delikatnym mięsie ośmiornicy i słodkawych krewetkach. Fakt, ośmiornica, zwłaszcza większe egzemplarze, nie zawsze wszystkim się podobają. Ba, jej długie macki z dwurędowo biegnącymi przyssawkami często napawiają odrazą. 

Smakosze o „słabych nerwach” mogą mieć drobny problem z jej oczyszczaniem, wydłubywanie wnętrzności, oczu i wyciąganie „zęba”  do najmilszych czynności nie należy. Zawsze jednak można wykorzystać ośmiornicę mrożoną i wcześniej oczyszczoną. Wtedy wystarczy ją tylko ugotować i pokroić.

Jeśli po ugotowaniu nie możecie przekonać się do różowiótkich macek, proponuję, gdy nieco przestygną, obrać je, by zaserwować mięso gładkie i bardziej estetyczne. A jeśli przyssawki nie dają Wam spokoju, bo oczami wyobraźni już je widzicie przyssane do ścianek żołądka(!) po prostu je obetnijcie J Powiem szczerze, że dla mnie cały urok ośmiornicy ukryty jest w owych mackach i biało-różowym mięsku.

W połączeniu z drobniutko pokrojoną łodygą białego selera, nitką dobrej oliwy z oliwek, pietruszką i cytryna smakuje wybornie. Do przygotowania tej sałatki można wykorzystać sama ośmiornice, choć równie pysznie smakuje mieszanka gotowanych owoców morza: krewtek czy kawałkow mątwy.


Sałatka z ośmiornicy, mątwy i krewetek
Składniki na 4 osoby:
1 kg ośmiornicy( u mnie rozmrożone i wstępnie oczyszczone dwie ośmiorniczki po 500 g) Pamiętajcie, że ośmiornice się sporo kurczą podczas gotowania.
1 mątwa ( waga około 500 gr)
15 krewetek
2 marcheki
2 łodyga selera zielonego
1 cebua
2 liście laurowe
4 ziarenka ziela angielskiego
1łlodyga selera białego
duża garść posiekanej natki pietruszki
2 łyżki oliwy ( u mnie Extra Vergine Monini)
1 łyżka soku z cytryny

Ośmiornicę i mątwę rozmrażamy i dobrze płuczemy pod bierzącą wodą. W przypadku świeżej ośmiornicy przecinamy worek, usuwamy wnętrzności. Wycinamy oczy i wyłuskujemy „ząb”, który znajduje się w środku, pomiędzy mackami. Dokładny opis oczyszczania ośmiornicy znajdziecie post wcześniej (click). W przypadku mątwy postępujemy podobnie. Ta mrożona, jest już pozbawiona wnętrzności, wystarczy tylko wyciąć oczy, usunąć „ząb” i pozbyć się czernidła.

Krewetki płuczemy i wyciągamy czarną „nitkę „ z wnętrza.
Radzę ośmiornicę i mątwę gotować w oddzielnych garnkach. Ośmiornica w trakcie gotowania zabarwia wodę na różowo. Ja ugotowałam w jednym,  więc moja mątwa przybrała śliczny różowy kolor)

Do dwóch garnków z wrzącą wodą wrzucamy po marchewce, łodydze selera, połówce cebuli, liściu laurowym i dwa ziarenka ziela angielskiego. Macki ośmiornicy parę razy zanurzamy we wrzątku, aby figlarnie się podkręciły. Zanurzamy ośmiornicę i gotujemy na średnim ogniu przez 25-30 minut do miekkości. Ośmiornica będzie gotowa jesli zanurzony widelec gładko wchodzi w mięso. Analogicznie postępujemy z mątwą. Dziesięć minut przed końcem gotowania, do garnka z mątwą dodajemy krewetki.  Ugotowane krewetki przekładamy na talerz, a mątwę i ośmiornicę zostawiamy w gorącej wodzie do ostygnięcia.  


Całkowicie ostygniętą ośmiornicę i mątwę kroimy na kawałki na jeden kęs, krewetki obieramy.

Pietruszkę drobno siekamy, seler kroimy w małe plasterki. Owoce morza przekładamy do miski , dodajemy pietruszkę, seler i 2 łyżki oliwy z oliwek. Doprawiamy pieprzem i solą. Z solą radzę uważać, z reguły jej nie potrzeba, ponieważ mięso jest wystarczająco słone od wody morskiej.  Odstawiamy na parę godzin do lodówki.


Wyciągamy z lodówki 15 minut przed podaniem. Skrapiamy sokiem z cytryny lub podajemy cytrynę w cząstkach.


smacznego!




Odkrywaj Mistrzowskie Smaki Niskokaloryczny styczeń Zima  we Włoszech Walentynkowe menu

poniedziałek, 12 stycznia 2015

Oczyszczanie owoców morza: ośmiornica i mątwa


Owoce morza wzbudzają różne odczucia. Jedni za nimi przepadają, innym nie smakują, a jeszcze inni boją się nawet ich spróbować. Pamiętam moje pierwsze spotkanie ze skorupiakami i mięczakami. Było to w pewnej nadmorskiej tawernie w Vieste (Apulia), gdzie podano nam pyszne risotto z owocami morza. Od tamtego czasu trwa moje do nich uwielbienie, mogę je jadać zawsze i wszędzie. Najlepsze oczywiście są świeże, ale mogą być również rozmrożone( na pół oczyszczone) lub mrożone, to te z zamrażarki z supermarketu. Wbrew pozorom są łatwe w przygotowaniu i wręcz nie sposób zepsuć dania z ich wykorzystaniem. W jednym z poprzedich wpisów przygotowałam przegrzebki (click), dziś czas na ośmiornicę i mątwę. 

Ośmiornica to jeden z najpopularniejszych i najcześciej wykorzystywanych w kuchni włoskiej bezkręgowców. Mięso ośmiornicy ( wow ale to brzmi, aż się sama przestraszyłam...) jest ubogie w tłuszcze dlatego idealnie sprawdza się w środziemnomorskiej diecie.



W przypadku mątwy, oprócz białego mięsa, kulinarnie wykorzystuje się również ciemnobrązową substancję (sepię) , tj. zawartość gruczołu czernidłowego. Czernidło posiada także ośmiornica, lecz nie jest tak powszechnie używane, ze względu na bardzo intensywny aromat. 
Zatem do dzieła i nie zapomnijcie o ostrym nożu, bądź nożyczkach  i rękawiczkach, unikniecie rybiego zapachu na rękach.

Świeża ośmiornicę i mątwę poznamy po lśniącej skórze i jędrnym mięsie, oraz po miłym, morskim zapachu. Wsród skał żyją ośmiornice z dwoma rzędami przyssawek, właśnie te mają cenniejsze smakowo mięso, piaszczyste dno zamieszkują te z jednym rzędem, mięso tych drugich nie jest tak dobre. Kupujac osmiornice zwróćcie uwagę na ten fakt.  

Jeśli kupicie świeżą, nieoprawianą ośmionicę, należy pozbyć się wnętrzności. W tym celu podcinamy worek ( przy styku z mackami) i opróżniamy go z zawartości. Wycinamy wszelkie twarde części.

Ośmiornicę dokładnie myjemy pod bierzącą wodą( macka po macce), ponieważ zdaża się, że jest sporo piasku. Lekko osuszamy na desce.

Następnie, nożykiem wycinamy oczy wraz z otaczajaca je skórą.
Pod spodem, w środku, pomiędzy mackami znajduje się otwór gębowy. Przy pomocy noża nacinamy go i wyłuskujemy taki niby „ząb”.

Aby mięso było delikatniejsze można lekko zbić całą ośmiornicę tłuczkiem do mięsa lub przewałkować je wałkiem do ciasta. Trzeba to robić delikatnie, aby nie rozerwać macek.

Ponownie dokładnie płuczemy pod bierzącą wodą. Tak oczyszczona ośmiornica jest gotowa do obróbki cieplnej.



Ośmiornicę można gotować we wrzątku lub wrzucić do zimniej wody i doprowadzić do wrzenia. Ja wybrałam pierwszą opcję. Jeśli parę razy zanurzymy macki we wrzątku to fikuśnie się one podkręcą, dając ciekawy efekt dekoracyjny.

Niektórzy gotują ośmiornicę w osolonej wodzie, inni w wywarze warzywnym. Lubię bardziej aromatyczne mięso, więc dodalam pokroioną marchewke, lodyge selera, cebulę, listek laurowy i ziele angielskie. Zanurzamy ośmionicę we wrzątku i gotujemy na średnim ogniu. Każde 500 g ośmiornicy gotujemy około 20-25 minuti. Miekkość sprawdzamy widelcem, ma gładko wchodzić w mięso. Ośmiornica nie może być rozgotowana i powinna byc lekko “al dente”.  Podczas gotowania cedzakiem zdejmujemy ewentualne szumowiny. 



Ugotowane mięso pozostawiamy w garnku do ostygnięcia.  
Ośmiornicę wyjmujemy z wywaru, osuszamy i przystępujemy do krojenia. Przy pomocy nożyka lub papierowego ręcznika, można zdjąć bordową skórkę i odciąć przyssawki. Ja lubię kolorowę wersję, więc pozostawiam jak jest.
Kroimy jak jest wygodniej. Z reguly odcinamy worek, kroimy go na paseczki, odcinamy macki i kroimy na kawałki. 

Tak przygotowana ośmiornica gotowa jest do przygotowania każdej sałatki.

Świeża, nieoczyszczona mątwa to troche większe wyzwanie.

Trzymając mątwę do dołu głową dobrze ją myjemy pod bierzącą wodą. 

Po pierwsze musimy usunąć owalny szkielet. Aby to zrobić należy wsunąć palec wskazujący i kciuk do środka mątwy( po prawej i lewej stronie). Teraz staramy sie wysunąć owalną kość. Przecinamy mątwę wzdłuż, tam, gdzie znajdowała się kość. Ta część jest dość cienka, praktycznie sama skóra. Nacinamy punkty , w których głowa przywiera do korpusu i wyciągamy ją wraz z wnętrznościami. Ściągamy czarną skórę z korpusu, analogicznie postępujemy z bocznymi skrzydełkami. Naszym oczom powinno ukazać się bielutkie mięso.

Od głowy odcinamy wnętrzności, uważamy, aby nie przeciąć gruczołu czernidłowego, może się przydać do risotto. Nożykiem wycinamy oczy i usuwamy „ząb”. Przy pomocy ręcznika papierowego odciągamy czarną skorę z macek. Dobrze myjemy pod bierzącą wodą.

Moja mątwa była rozmrożona, a wnętrzności były już usunięte. Mi pozostało tylko usunąć oczy i ząb.


Tak przygotowaną mątwę gotujemy w analogiczny sposób jak ośmiornicę.
Jeśli zależy wam na bielutkim mięsie mątwy to radzę gotować ośmiornicę i mątwę w oddzielnych garnkach. Ja gotowałam w jednym, więc mątwa nabrała „ładnego” różowego koloru, który puściła ośmiornica. Nic, człowiek uczy się na błędach.

W następnym poście zaproszę Was na pyszną sałatkę z ośmiornicy i mątwy.



środa, 7 stycznia 2015

Makaron linguine z miecznikiem, warzywnym ragù i mandarynką



Podczas świąteczno-noworocznej przerwy odwiedzili nas dobrzy znajomi. Jak zwylke głowiłam się cały dzień co mogłabym przygotować. Chciałam, żeby to było danie, którego jeszcze u nas nie jedli i żeby było proste, ale efektowne. Już jakiś czas chodził mi po głowie pomysł, aby do słonych dań wykorzystać słodkie, soczyste mandarynki. Teraz wystarczyło tylko wymyśleć to danie. „Lampka” zapaliła się gdy na rybnym stoisku mój wzrok zatrzymał się na dorodnym kawałku miecznika. „Eureka!” 
Makaron linguine, świeży miecznik, warzywne ragu* i słodka mandarynka, to było danie, o którym podświadomie marzyłam. Nieskromnie powiem, że danie zdobyło uznanie nie tylko gości, ale również moich córek, których nie łatwo przekonać do nowości. Okazało się bardzo smaczne, aromatyczne, lekkie i wręcz orzeźwiające. 
Danie robi się wręcz ekspresowo. W czasie gdy makaron gotował się, zaczęłam podsmażać warzywa, by następnie wyszystko razem wymieszać na patelni. Oczywiście wszystkie składniki wcześniej przygotowałam i pokroiłam.
Makaron linguine z miecznikiem, warzywnym ragù i mandarynką


Składniki na 2 osoby( duże porcje):

180 gr makaronu ( u mnie linguine)
150-200 g świeżego miecznika
1 marchewka
1 łodyga selera
1 ząbek czosnku
½ małej cebuli
3 mandarynki  + otarta skórka z jednej  
2 łyżki oliwy z oliwek( u mnie Classico extra vergine di oliva Monini)
1 łyżeczka natki pietruszki
sòl i pieprz do smaku

Wykonanie :
Filet z miecznika kroimy w kostkę. Cebulę i marchewkę obieramy. Warzywa myjemy i kroimy w małą kostkę.

Mandarynki obieramy i filetujemy; ostrym nożem odcinamy białą zewnetrzną skórkę. Z madnarynek wycinamy same cząstki, bez białych błon. Odkładamy na talerzyk. Ścieramy skórkę z jednej mandarynki.

Do gotujacej, osolonej wody wrzucamy makaron. Gdy makaron się gotuje ( ok 8/9 minut) przygotowujemy warzywne ragu.

Na patelni rozgrzewamy oliwę, wrzucamy czosnek, a gdy ten się lekko zarumieni dodajemy pokrojoną cebulę i podsmażamy aż się zeszkli. Dodajemy pozostałe warzywa, krótko podsmażamy ( 3-4 minuty).
Dodajemy pokrojony filet rybny i skórkę z mandarynki. Solimy do smaku. Całość smażymy około 5 minut delikatnie mieszając.


Z garnka, w którym gotuje się makaron, odlewamy ok 1/3 szklanki wody, przyda się do sosu, gdyby okazał się za suchy.

Odcedzony makaron przekładamy na patelnię z ragu. Delikatnie mieszamy, aby składniki się połączyły. Jeśli wydaje się wam za „suchy”,  można dodać 2 łyżki wody, aby stał się bardziej kremowy. Dodajemy cząstki mandarynek, mieszamy. Makaron wykładamy na talerze, posypujemy natką pietruszki i pieprzem. W tej wersji część mandarynek wymieszałam z makaronem na pateli, a resztę dodałam już na talerzu. Wg moich córek, mandarynki dodane wczesniej tracą swoją „świeżość” i stają się troszkę gorzkawe. Wybór Wam zostawiam.


*Ostatnio w necie spotkałam sie z dyskusja na temat terminu ragù. Nie mylić z francuskim terminem „ragoùt”, choć włoskie ragù ma również francuskie korzenie.
Otóż, terminem „ragù” we włoskiej kuchni określa się sos mięsny, rybny czy warzywny dodawany z reguły do makaronu.  I taka ciekawostka, to co pół świata nazywa sosem bolognese Włosi po prostu nazywają ragù. 


Odkrywaj Mistrzowskie Smaki Niskokaloryczny styczeń

piątek, 2 stycznia 2015

Przegrzebki zapiekane w panierce


Przegrzebki zapiekane w panierce i podane w oryginalnych muszlach, to proste w przygotowaniu a jednocześnie bardzo efektowne,  świąteczno-noworoczne danie włoskie. Lekka panierka idealnie podkreśla  ich delikatny smak, dlatego przeważnie są podawane jako starter( antipasto), na zaostrzenie apetytu.

Nie można przygotować ich z wyprzedzeniem, ponieważ ponownie podgrzane stają się gumiaste. Można natomiast wcześniej  bardzo dokładnie je umyć i przygotować wszystkie składniki, a tuż przed pieczeniem wymieszać i podpiec w piekarniku.   

Jeśli macie przegrzebki mrożone( wraz z muszlami) to wystarczy je rozmrozić i postępować wg przepisu. Natomiast gdy kupicie swieże należy się z nimi trochę ”pobawić”- otworzyć, oczyścić i wypłukać, aby podczas degustacji nie natrafić na niespodziankę w postaci zgrzytającego  piasku.

O świeżosci przegrzebków świadczy kolor, powinien być jasno kremowy, bez przebarwień i „miły” rybi zapach.

Zamknięte muszle wkładamy do garnka i podgrzewamy  kilka minut na średnim ogniu. Gdy górna( wypukła)  muszla się lekko otworzy, nożykiem otwieramy ją do końca. Muszle można również otwierać na „zimno”, trzeba się tylko trochę więcej posiłować. Z otworzonych muszli zachowujemy górną część wraz częścią jadalną: białą zwaną orzechem i pomarańczową ikrę - koralem, następnie delikatnie ją w całości odseparowujemy. Muszle bardzo dokładnie myjemy, najlepiej kuchenną  szczoteczkę.
W częściach jadalnych odcinamy szare połączenia między koralem a orzechem i kilkakrotnie płuczemy w wodzie, starając się wyelimonować ziarenka piasku.



Przegrzebki zapiekane w panierce

Skladniki na 4 osoby:
8 połówek muszli z przegrzebkiem
100 gr bułki tartej
2 ząbki czosnku
3 łyżki natki pietruszki
½ szklanki oliwy z oliwek ( u mnie Classico Extra Vergine Monini)
sól/pieprz
200 ml wywaru z warzyw( u mnie woda plus kostka)



Oczyszczone przegrzebki kładziemy na połówkach muszli.
Czosnek przepuszczamy przez praskę, natkę pietruszki drobno siekamy. Do miski sypiemy bułkę tartą, dodajemy pietruszkę, czosnek, ¼ szklanki oliwy z oliwek, mieszamy. Dodajemy ciepły wywar, tak aby uzyskać kremową konsystencję. Mieszanka zbyt płynna po zapieczeniu nie będzie odpowiednio chrupka( przegrzebki i tak puszczą trochę soku), natomiast sucha zbytnio się pokruszy. Solimy i pieprzymy do smaku. Tak przygotowane ciasto nakładamy na przegrzebki w muszlach. Muszle układamy w naczyniu i polewamy nitką oliwy z oliwek. Zapiekamy w nagrzanym do 200° piekarniku przez 15-18 minut. Podajemy natychmiast.








Odkrywaj Mistrzowskie Smaki