poniedziałek, 2 grudnia 2013

Tarta z brokułami i białą kiełbasą


Jeśli szukacie czegoś szczególnego na kolację, a do tego lubicie brokuły i białą kiełbasę, to właśnie  znaleźliście jedno z lepszych połączeń. Przygotowanie tej tarty na pierwszy rzut oka może wydawać sie troszkę pracochłonne, ale w rzeczywistości jest bardzo proste i nie wymaga zbyt dużego wysiłku. Najważniejsze, aby było szybko i smacznie)
Delikatne kruche ciasto, zdecydowany smak brokułu i kiełbasy, oraz lekko ciągnące się serowo-jajeczne wnętrze, sparwiają, że tarta nabiera swoistego jesiennego, a nawet odrobine  cieżkiego charkteru, w sam raz na Andrzejkowe przyjęcie. Ozdobnie ułożone różyczki brokułu zachecą do jej spróbwania nawet największych sceptyków.


Tarta z brokułami i białą kiełbasą

Ciasto:
30 dag mąki
15 dag masła
2–4 łyżki zimnej wody
1 łyżka oleju rzepakowego
sól

Schłodzone masło siekamy z mąką, dodajemy olej, sól i trochę zimnej wody. Szybko zarobiamy kruche ciasto, formujemy kulę, zawijamy w folię, schłodzamy w lodówce przez 60 min.

Nadzienie:

1 mały brokuł
100 g białej kiełbasy
2 jajka
150 ml gęstej śmietany
gałka muszkatołowa
pieprz
5 dag startego żółtego sera
1 łyżka oleju rzepakowego

Brokuły oczyszczamy, płuczemy, dzielimy na różyczki, gotujemy 10-15 minut na parze, studzimy.  Gruby trzonek brokułu obieramy ze skórki, myjemy, kroimy w kosteczkę i gotujemy do miękkości w małej ilości wody, odcedzamy.
Kiełbasę kroimy na małe cząstki i smażymy na 1 łyżce oleju.  

Ciasto rozwałkowujemy na grubość 1/2 cm, przekładamy na papier do pieczenia, wykładamy nim dno formy na tartę. Ciasto nakłuwamy widelcem. Na cieście układamy kiebłasę wymieszaną z  ugotowanymi kostkami brokułu i pokrojonymi na małe kawałeczki paroma różyczkami brokułu.

ajka rozkłócamy ze śmietaną, dodajemy starty na dużych oczkach ser, przyprawamy solą, pieprzem i gałką muszkatołową. Masę jajeczną wylewamy na warstwę kiełbasy. Tartę dekorujemy pozostałymi różyczkami brokułu.

Tarte wstawiamy do piekarnika nagrzanego do temperatury 200°C, pieczemy ok. 30 minut.



piątek, 29 listopada 2013

Pomarańczowe risotto z żurawiną



Dzisiejsze risotto jest wynikiem kuchennego eksperymentu.  Chciałam połączyć aromat świeżych ziół ze słodką żurawiną,  lekko kwaskową pomarańczą i aromatycznym parmezanem. Eksperyment jak najbardziej udany, risotto wyszło nadzwyczaj delikatne, o bardzo orzeźwiającej nucie , doskonałe na romantyczną kolację.
Zapraszam na pyszne, lekkie i bardzo eleganckie risotto o pomarańczowej nucie.

Pomarańczowe risotto z żurawiną

Składniki na 2 osoby:

180 g ryżu ( musi być taki żeby wchłaniał sos i sie nie zlepiał).
3 łyżki oliwy,
½ cebuli
3/4 szklanki białego półwytrawnego wina
1 pomarańcza naturalna,
2 mandarynki,
ok ¾ litra wywaru warzywnego z kostki( lub w ostateczności gorąca woda i warzywko)
30 g suszonej żurawiny
60 g parmezanu ( startego i w płatkach)
1 łyżka masła
swieże zioła: rozmaryn, szałwia, tymianek cytrynowy
sól/pieprz/

Wykonanie: 

Dobrze myjemy i osuszamy owoce.
Wyciskamy sok z pomarańczy i mandarynek, filtrujemy go przez sitko. Na tarce ścieramy skórkę z ½  pomarańczy.
¾ żurawiny moczymy przez 10 min w wodzie.
Zioła myjemy, osuszamy i drobno kroimy. Zostawiamy parę gałązek rozmarynu do dekoracji.

Pogdrzewamy oliwę na dużej patelni, lub w dużym rondlu. Dodajemy pokrojoną cebulę. Dusimy na średnim ogniu, aż cebulka stanie się złocista. Dodajemy ryż i prażymy przez 1 minutę, często mieszając. Następnie dodajemy wino i pozwalamy mu wyparować. Dodajemy przefilrtrowany sok z pomarańczy i mandarynek, skórkę, oraz  zioła i łączymy wszystko  z ryżem. Gdy  ryż wchłonie cały płyn zaczynamy go uzupelniać. 

W tym celu w drugim garnku powinniśmy przygotować gorący bulion, który będzie stał na przykręconym maksymalnie ogniu, lub mieć gorącą wodę w czajniku i nią uzupelniać wyparowany płyn. Gdy używamy gorącej wody, warzywko dodajemy bezpośrednio do risotta(lepiej przy końcu gotowania) . Za pomocą łyżki wazowej wlewamy do ryżu porcję bulionu i mieszamy aż do całkowitego wchłonięcia – należy często mieszać, aby ryż się nie przypalił. Powtarzamy czynność czekając, aż bulion się wchłonie, po każdym kolejnym dolaniu.

Ryż na risotto z reguły gotuje się 18/20 min. Na pięć minut przed końcem dodajemy namoczone i lekko odciśnięte owoce żurawiny.
Risotto będzie gotowe, gdy uzyskamy kremową konsystencję, ale ziarna pozostaną sypkie i całe; powinny być al’dente. Wówczas zdejmujemy naczynie z ognia, dodajemy łyżke masła, starty parmezan i mieszamy do połączenia się smaków.   Bardzo ważne jest, aby podawać risotto od razu, w przeciwnym razie straci kremową konsystencję i wyschnie.

Podajemy risotto gorące, dekorujemy pozostałą żurawiną i płatkami parmezanu.
 

Smacznego!!


poniedziałek, 25 listopada 2013

Shortbread z ziołami


Zapraszam na słone shortbread, super maślane ciasteczka, które wprost rozpływają się w ustach; ciasteczka są idealne jako zaostrzającą apetyt przystawką przed kolacją , doskonałe do wieczornego aperitifu w ogrodzie czy na tarasie, a w zimowe wieczory w salonie przy piwie)

Wachlarz dodatków do ciasteczek jest przeogromny,  można dodać każdy rodzaj ziół, przyprawy korzenne, czy oliwki lub kapary.    
  
Inspiracją do tego wpisu był pomysł zaczerpinęty z książki Sigrid Vebert “Smakowite prezenty”. Troszkę zmodyfikowałam przepis dodając starty parmezan i zastępując część mąki pszennej semoliną.


Shortbread z ziołami

składniki na 4 osoby :
120 g mąki pszennej
30 gr semoliny lub mąki krupczatki
2 łyżki startego parmezanu
120 g masła
1 łyżeczka soli
¼ łyżeczki cukru
2 łyżki ziół ( drobno posiekana pietruszka, szałwia, szczypiorek, rozmaryn)
1 białko
8 listków pietruszki do ozdoby

Sposób przygotowania:

W misce mieszamy mąkę z cukrem, solą, serem i ziołami. Dodajemy miękkie masło i mieszamy widelcem, aż powstanie ciasto. Schładzamy przez 30 minut w lodówce. Po czym przekładamy na blachę, wyłożoną papierem do pieczenia i spłaszczamy, nadając ciastu formę plaskiego, okrągłego placka. Placek kroimy na 8 równych, trojkątnych kawałków, smarujemy lekko ubitym białkiem, na każdym kawałku przyklejamy listek pietruszki i ponownie smarujemy białkiem.
Pieczemy ok. 25/30 minut w 180 stopniach do lekkiego zrumienienia. Po upieczeniu, odstawiamy do wystygnięcia.




poniedziałek, 18 listopada 2013

Kokosowy pudding ryżowy z żurawiną



Pudding ryżowy jest odpowiedni na każdą okazję. Jest pyszny zarówno latem jak i zimą, podany na gorąco, ciepło czy zimno.

Aby nadać puddingowi nutkę egzotyczności, część zwykłego mleka zastąpiłam mlekiem kokosowym…., które doskonale spełnia rolę śmietanki i dodaje kremowej konsystencji.

W przypadku puddingu ryżowego zawsze najpierw gotuję ryż w wodzie, aby pozbyć się nadmiaru skrobi, a dopiero potem poddaję go dalszej obróbce z dodatkiem mleka. Wydaje mi się, że w przeciwnym razie pudding miałby tendencję do “lekkiej kitowatości” , co zmusiłoby mnie do dodania większej ilości mleka.    




Kokosowy pudding ryżowy z żurawiną

Składniki na 2 duże porcje:  
200 g  ryżu
300 ml  mleka
200 ml mleka kokosowego
6 łyżek cukru
1/5 łyżeczki soli
50 g suszonej żurawiny
4 łyżki konfitury z żurawinyą
1/2 łyżeczki aromatu waniliowego

Sposób przygotowania

W średnim rondlu doprowadzamy do wrzenia wodę, solimy, dodajemy ryż, mieszamy i gotujemy na średnim ogniu przez 15 minut. Ugotowany ryż odcedzamy i przekładamy do mało przypalającego się garnka.  Ryż w garnku zalewamy mlekiem zwykłym i kokosowym, dodajemy również cukier i aromat waniliowy.  

Gotujemy na małym ogniu, aż masa będzie gęsta i kremowa (okolo 30 minut). Pamiętamy, by często mieszać ryż, aby sie nie przypalił.
Ciepłym puddingiem napełniamy salaterki i ozdabiamy wg uznania **.
Tym razem użyłam słoiczków po dżemie. Napełniłam je ryżem do połowy, następnie dodałam warstwę konfitury z żurawiny  i ponownie przykryłam puddingiem. Wierzch udekorowałam suszoną żurawiną i płatkami migdałów. 

*Taki pudding dla mnie jest najlepszy na ciepło, kiedy jeszcze ma kremową konsystencję, a mleko nie zostało kompletnie wchłonięte przez ryż. Jeśli wstawimy pudding  do lodówki i poczekamy parę godzin,  uzyskamy bardziej kleistą i zwartą strukturę.
  

**Przed podaniem pudding można po prostu posypać cukrem pudrem, czy wiórkami kokosowymi, lub jak w tym przypadku udekorować konfiturą; można również wykorzystać sezonowe owoce lub musy owocowe.


piątek, 15 listopada 2013

Sałatka z farro, pieczonej dyni i żurawiny


Taką sałatką na pewno nie pogardziłby legion rzymski idący na podbój świata, wszak farro (płaskurka) stanowiło podstawę ich wyżywienia. Z mąki z farro pieczono chleby, focacce, oraz robiono polentę. To właśnie od słowa farro wywodzi się póżniejsza farina-mąka.

O znaczeniu farro świadczy fakt, iż podczas zaślubin nowożeńcy spożywali una focaccina  di farro ( chlebek z farro), który miał im zapewnić płodność i obfitość.     

Z biegiem czasu farro zostało zastąpione pszenicą di grano tenero i grano duro, których uprawa była bardziej ekonomiczna i dawała większe plony. Nie bez znaczenia był również fakt, iż pszenica nie wymagała tak długiego i żmudnego łuskania.

Obecnie za sprawą mody na zdrowe żywienie  farro wraca “do łask”. Świetnie nadaje się do uprawy ekologicznej. Farro, podobnie jak orkisz jest bardzo odporne na chorby, szkodniki i niedogodności klimatycznie, nie ma więc potrzeby używania przy jego produkcji pestycydów czy inych środków chemicznych. Ponadto, twarda łupinka farro skutecznie chroni je przed zanieczyszczeniami.

Farro jest bogatym źródłem witamin, minerałów i błonnika. Doskonałe w przypadku diet , ponieważ jest ziarnem “ubogim “ w tłuszcze , lecz bardzo sycym, a przy tym nie tuczącym. Aby nie przynudzać, na koniec powiem tylko, że farro, za sprawą selenu i witamin  E-B-C jest doskonałym przeciwutleniaczem, skutecznie zwalczającym wolne rodnki, odpowiedzialene za przedwczesne starzenie.

Zapraszam na bardzo pyszną i zdrową sałatkę z faro, z dosłownie paroma dodatkami: z dynią, orzechami i żurawiną. Minimum składników  i maksimum smaku i aromatu.  Dzięki dyni i żurawinie sałatka ma słodkawą nutę, a orzechy i farro nadają jej orzechowy smak. Całość wieńczy nitka cytrynowej oliwy i skórka z cytryny, którą często dodaję dla uzystania dodatkowej świeżości.

Niewątpliwą zaletą tego typu sałatek jest to, że można przygotować je wcześniej( farro i dynie przygotowałam wieczorem),  a przed podaniem połaczył
am składniki.



Sałatka z farro, pieczonej dyni i żurawiny

Składniki dla 2 osób:

180 g  farro (płaskurki)

½  pęczka pietruszki

1/3 upieczonej w piekarniku dyni

garść suszonej żurawiny

½ szkłanki orzechów włoskich, 

parę czarnych oliwek

sól, skórka z cytryny

oliwa ( u mnie oliwa z nutą cytryową)
Farro płuczemy i moczymy przez 15 minut w wodzie. Następnie  gotujemy 15 minut  w osolonej wodzie.  Ugotowane farro odcedzamy na sitku,  przekładamy do większej miseczki, polewamy łyżką oliwy, mieszamy i zostawiamy do ostygnięcia.   

Uprzednio upieczoną w piekarniku dynię*  kroimy w małą kosteczkę, oliwki w plasterki, a uprażone na suchej patelni orzechy na drobne cząstki.
Natkę pietruszki drobno siekamy. 
Ugotowaną i ostudzoną płaskurkę mieszamy z natką pietruszki oraz z przygotowanymi dodatkami: dynią, oliwkami, orzechami i żurawiną, doprawiamy do smaku. Jeśli sałatka jest za “sucha” to można polać ją łyżką oliwy. 

*Dynię piekłam w piekarniku nagrzanym do 180° przez 40 minut.  Dynię umyłam, pokroiłam w półksiężyce, (nie obierałam ze skórki), równomiernie rozłożyłam na papiarze do pieczenia, polałam nitką oliwy, posypałam swieżą szałwią i rozmarynem.  (pieczona dynia jest pyszna i aromatyczna, zarówno na zimno jak i na ciepło)  


poniedziałek, 11 listopada 2013

Salami z białej czekolady z żurawiną


Ostatnio odkrywam szczególne wartości odżywcze  dawno zapomnianych produktów. I tak też było w przypadku niepozornych, czerwonych  kuleczek-żurawiny.

Ten maleńki owoc kryje w sobie wiele witamin i minerałów, które są w stanie wspomóc nasze zdrowie i urodę.

Nie będę zanudzać i wymieniać wszystkich właściwości, napomknę jedynie, że jagody żurawiny zawierają sopro witaminy A i C, oraz z grupy B. Poza tym są bogate w kwasy organiczne, a zwłaszcza kwas ascorbinowy (wróg szkorbutu) i cytrynowy, które mają działanie przeciwgorączkowe i wzmacniające siły odpornościowe organizmu. Idzie zima(!)

Żurawina obok właściwości leczniczych, ma także właściwości odchudzające. Poprawia  skuteczność odchudzania dzięki temu, że zawiera substancje biorące udział w usuwaniu toksyn z organizmu.

W swietle tych mądrych wywodów, może warto   wkomponować żurawinę w codzienne menu. Można zacząć od małej przekąski w postaci suszonej żurawiny, może warto zamiast herbaty czy kawy napić się soku z żurawiny, na obiad wyczarować proste danie z konfiturą z żurawiny, a na deser podać coś pysznego … też z żurawiną)

Moją przygodę z żurawiną zaczęłam od deseru. Zapraszam na salami z białej czekolady z żurawina, zrobione na specjalne życzenie mojej młodszej córki i mężusia….  Jak na białą czekoladę przystało deser jest dość słodki; mnie udało się spróbowac jeden talarek….  


Salami z białej czekolady z żurawiną

Składniki:

250 g kruchych ciasteczek
120 g suszonych owoców żurawiny
40 g cukru( można pominąć)
120 g masła
1 jajo
4 łyżki rumu/ wódki
200 g białej czekolady
szczypta wanili

W kąpieli wodnej rozpuszczamy białą czekoladę, studzimy.  Od czasu do czasu należy  zamieszać , aby czekolada nie stężała.  Ciastka kruszymy (ale nie wszystkie na na drobny pył, muszą pozostać oczka salami), mieszamy z owocami żurawiny. Miękkie masło miksujemy z cukrem, dodajemy jajko i dalej ubijamy. Gdy składniki dobrze się połączą, stopniowo dodajemy ostudzoną czekoladę, wanilię i rum. Do naczynia z herbatnikami dodajemy masę czekoladową i dobrze łączymy.  Przekładamy masę na folię aluminiową, nadajemy jej kształt salami, dobrze zawijamy i odstawiamy do lodówki najlepiej na całą noc; w tym czasie salami dobrze stwardnieje. Ja miałam problemy z rwącą się folią alumioniową,  całość zawinęłam więc dodatkowo w folię spożywczą.
Przed podaniem obsypujemy cukrem pudrem, tak aby przypominało prawdziwe salami. Kroimy w grube plastry.




środa, 6 listopada 2013

Dorada po śródziemnomorsku


Zapraszam na doradę królewską z piekarnika w pomidorkach i czarnych oliwkach. Niby proste danie a tak wykwintne, w sam raz na elegancką kolację.

Gdzieś czytałam, że dorada była ulubioną rybą starożytnych Rzymian, szczególnie cenioną za białe, chude i ścisłe mięso, oraz delikatny smak.  Od zawsze była uważana za “królową mórz”. Jak na królową przystało, można ją przygotować na wiele sposobów: na grillu, w piekarniku, pieczoną w papierze( al cartoccio), w słonej skorupce (al sale),  czy na surowo jako składnik sushi.

Królową mórz nazywana jest również z innego powodu, otóz pomiędzy oczami ma rodzaj złotego paska- półksiężyca, przypominającego koronę, który znika po jej śmierci… magiczne prawda)

Przepisem na tą rybkę biorę udział w konkursie u Margarytki “7 Urodziny” (click
Zapraszam serdecznie na królewską ucztęJ


Dorada po śródziemnomorsku

Składniki na 2 porcje:

2 świeże dorady
pęczek natki pietruszki
4 listki szałwi( lub parę gałązek tymianku)
2 ząbki czosnku
sól, pieprz
pomidorki koktajlowe
parę czarnych oliwek (bez pestek)
2 łyżki oliwy z oliwek

Ryby patroszymy i skrobiemy z lusek. Myjemy, wycieramy ręcznikiem papierowym i  nacieramy solą( również wewnątrz) . Do środka ryby wkładamy 1 ząbek czosnku i 2 listki szałwi lub gałązkę tymianku.  Posypujemy pieprzem i układamy w brytfance.  Rybki posypujemy posiekaną pietruszką, dodajemy pokrojone w plasterki oliwki i połówki pomidorków. Całość skrapiamy nitką oliwy. Dorady wkładamy do nagrzanego piekarnika. Pieczemy w temperaturze 180-200° C przez około 25 minut.


Upieczoną rybę podajemy z pieczonymi ziemniakami, grillowanymi warzywami, lub z mieszanką sałat skropioną oliwą i octem balsamicznym.


poniedziałek, 4 listopada 2013

Biszkopt marchewkowy – na zdrowie


Bez większych wyrzutów sumienia  można sobie pozwolić na dwa kawałki tego pysznego ciasta. Jest ono nie tylko dietetyczne( bez grama truszczu), ale za sprawą dodanej marchwi, migdałów i cytryny bardzo zdrowe. Idealne przy nietolerancji laktozy. Jeśli makę pszenną zastąpimy mąką ryżową lub inną mąką bezglutenową otrzymamy pyszne ciasto dla osób z nietolerancją glutenu.  

Beta karoten(odporny na wysoką temperaturć) zawarty w marchewce ma dobroczynne działanie na nasz organizm: chroni nas przed drobnoustrojami, zakarzeniami i wolnymi rodnikami. A jednonienasycone kwasy tłuszczowe zawarte w migdałach korzystnie działają na obniżenie poziomu cholesterolu LDL.  

Ciasto jest wyjatkowo lekkie i puszyste, ale też mokre za sprawą migdałów i marchewki;  cytryna natomiast dodaje aromatycznej  świeżości)
Przepis z książeczki “I dolci si fanno cosi – Cameo”


Biszkopt marchewkowy – na zdrowie
Składniki na tortownicę 22-24 cm:

5 jajek (białka i zółtka oddzielnie)
225 g cukru
250 g startej na małych oczkach marchewki
100 g mączki migdałowej( u mnie migdały przeciśnięte przez maszynkę do mięsa)
100 g mąki pszennej
50 g mąki ziemniaczanej
1 i 1/2 łyżeczki proszku do pieczenia
1 cytryna bio
wanilina lub prawdziwa wanilia
cukier puder

Wszystkie składniki powinny być w temperaturze pokojowej.
Jeśli marchewka ma dość dużo soku  należy ją lekko odcisnąć.
Mąkę pszenną, ziemniaczaną i proszek do pieczenia mieszamy i przesiewamy. 

Mikserem ubijamy zółtka na biały krem stopniowo dodając 2/3 cukru, wanilię, skórkę i przefiltrowany sok z cytryny. Miksujemy aby składniki dobrze się połączyły. Do masy zółtkowej po trochu dodajemy startą marchew i mączkę migdałową.  

W innym naczyniu ubijamy białka, stopinowo dodając pozostałą 1/3 cukru. Białka muszą być doskonale ubite( aż błyszczące).

Ubite białka porcjami i delikatnie mieszamy z masą zółtkowo-marchewkową. Następnie stopniowo dodajemy przesiane mąki.

Formę o średnicy 22-24 cm wykładamy papierem do pieczenia, boków niczym nie smarujemy. Do formy wlewamy ciasto i wyrównujemy. Pieczemy w temperaturze 180ºC przez 45-50 minut, do suchego patyczka. Przez pierwsze 15 minut studzimy w formie, następnie wyjmujemy i studzimy na kratce.

Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem.


poniedziałek, 28 października 2013

Straszne Tiramisu


Wczoraj popełniłam straszne tiramisu. Straszne ono było ponieważ: strasznie łatwe w wykonaniu, strasznie pyszne i strasznie szybko zniknęło… upiorne jakieś czy co?
Istnieje wiele mniej lub bardziej wiarygodnych legend związanych z powstaniem Tiramisu. Niemniej jednak, jego korzeni doszukuje się na północy Włoch.
Do przygotowania klasycznego tiramisu potrzebne są: biszkopty-paluszki ( savioardi), ser mascarpone, żółtka, kawa, cukier i gorzkie kakao. Oryginalny przepis nie uwzględniał użycia likieru czy białek jaj. Oryginalną formą tiramisu był okrąg, z czasem zaczęto używać podłużnych biszkoptów, co wymogło zmianę formy na prostokatną.  
Nowoczesne wersje tiramisu często zawierają bitą śmietanę lub ubite białka, co procentuje w piankowej konsystencji i lekkości kremu. W wersji alkoholowej, do naparu kawowego dodajemy wino Marsala, Brandy, Rum czy kieliszek dobrej polskiej wódki. Napar kawowy musi być dość mocny, najlepsze jest espresso zrobione w kawiarce moka  lub w domowym ekspresie ciśnieniowym.



Tiramisu
Składniki na formę 30x21 cm:
4 jajka (żółtka i białka oddzielnie)
8 łyżek cukru
500 g serka mascarpone
300 ml chłodnego espresso
40 ml brandy/rumu/wódki
300 g podłużnych biszkoptów
gorzkie kakao
Przygotowujemy espresso, odstawiamy do przestygnięcia.
Żółtka ubijamy z cukrem aż uzyskają kremową konsystencję.  Do doskonale ubitych żółtek,  porcjami dodajemy mascarpone ( musi być swieży i dobrej jakości) ; całość mieszamy(można użyć miksera). W innym naczyniu ubijamy białka, dodajemy do masy serowej i delikatnie mieszamy, tak by składniki dobrze się połączyły.  
Na głęboki talerz wlewamy espresso i alkohol. W kawie zanurzamy szybko połowę    biszkoptów ( na 1 i 2) i układamy sćiśle na dnie płaskiego naczynia. Można użyć  naczynia o jakimkolwiek kształcie: prostokątnym, kwadratowym, owalnym. Można bardziej fikuśnie w szklance czy salaterce.
Na biszkopty wykładamy połowę masy z mascarpone i posypujemy kakao. Powtarzamy procedurę z pozostałymi biszkoptami i ponownie przykrywamy warstwą mascarpone.
Przykrywamy folią spożywczą i odstawiamy na co najmniej 4 godziny do lodówki. Bezpośrednio przed podaniem oprószamy gorzkim kakao.
Smacznego)



poniedziałek, 21 października 2013

Schiacciata z truskawkowymi winogronami ( con uva fragola)


Wczoraj w mojej kuchni rozchodził się intensywny truskawkowy zapach, i to wcale nie za sprawą truskawek ani poziomek, ale aromatycznych winogron truskawkowych (uva fragola*).  Owoce uva fragola są małe, mają intensywnie granatową barwę , są dość słodkie i ciężkie od soku, który niesamowicie brudzi ręce :-)

Z tak aromatycznych winogron, nie mogłam nie wyczarować czegoś pysznego,  wszak z winogron nie tylko wino się robi)

Wybrałam pochodzacą z Toskanii schiacciatę con uva, słodkie , płaskie ciasto ze swieżymi winogronami. Wywodząca się z kuchni biedakow (cucina povera) schiacciata była pieczona w czasie winobrania na okolicznościowe zabawy i festy( sagre contadine- click). Jej skromne pochodzenie odzwierciedlają również proste składniki: ciasto chlebowe, oliwa z oliwek, cukier i ciemne winogrona(uva nera), oraz proste wykonanie. Swoistego aromatu dodaje ciastu rozmaryn, a sama schiacciata jest równie pyszna następnego dnia, kiedy smaki dobrze się pomieszają.   

Zapraszam bardzo)

Przepis z tej strony  


Schiacciata z truskawkowymi winogronami ( con uva fragola)

Składniki na ciasto chlebowe:
500 g mąki chlebowej
17 g drożdży
4 łyżki białego cukru
4 łyżki oliwy z oliwek
1/3 łyżeczki soli
250-300 ml wody
rozmaryn

dodatkowo:
700 g winogron (najlepiej jeżeli będą to winogrona ciemne z drobnymi owocami)
6 łyżek brązowego cukru
4 łyżki oliwy z oliwek

Rozpoczynamy od przygotowania zaczynu z drożdży. Drożdże mieszamy z kilkoma łyżkami lekko podgrzanej wody. Dodajemy łyżeczkę cukru, łyżkę mąki i odstawiamy na 15 minut. Po tym czasie mieszamy ze sobą wszystkie pozostałe składniki i dodajemy do nich zaczyn z drożdży - wyrabiamy ciasto. Powinno być elastyczne i nie klejące do rąk. Umieszczamy ciasto w misce, przykrywamy i odstawiamy do wyrośnięcia na okolo 1h. 

Ciasto dzielimy na dwie części 2/3 i 1/3, rozwałkowujemy je (na grubość 0,5 cm) do wielkości formy( u mnie okrągła forma 26 cm).  Formę natłuszczamy oliwą, jeśli pieczemy na papierze, to również natłuszczamy go oliwą, a ciasto wyrabiamy natłuszczonymi oliwą rękami. Wiekszą część ciasta układamy w formie, pamietamy aby brzegi ciasta wychodziły z 2 cm zapasem poza brzeg formy. Na tak przygotowane ciasto wykładamy 500 g umytych i osuszonych winorgon. Winogrona posypujemy dwiema łyżkami brązowego cukru i polewamy 2 łyżkami oliwy. Przykrywamy drugą częścią ciasta, zamykamy wystające brzegi spodniego ciasta i dobrze sklejamy. Na wierzchu rozsypujemy pozostałe winogrona, wgniatając je trochę w ciasto, polewamy dwoma łyżkami oliwy, taką samą ilością cukru i dekorujemy paroma gałązkami rozmarynu. 

Wstawiamy do rozgrzanego piekarnika (200°C) na około 40 minut(ostatnie 10 min w 180°C). Ciasto powinno się zrumienić, a cukier skarmelizować.


 


*Nie jestem znawcą win, ani winorośli, ale z tego co wyczytałam wynika, że uva fragola to hybryda czyli mieszaniec międzygatunkowy, która została przywieziona do Europy ze Stanów Zjednocznych  w XIX wieku, aby zwalczyć inwazję mączniaka i filoksery. Później została zakazana jako surowiec na wino, i obecnie funkcjonuje jako (vino da tavola) wino deserowe na stól. Zakazy, zakazami, ale jeśli dobrze poszukacie, to na pewno znajdziecie produkowane na prywatne potrzeby przepyszne musujące fragolino, wino o niepowtarzalnym aromacie truskawki i maliny, doskonale gaszące pragnienie w upalne dni :-).



poniedziałek, 14 października 2013

Zapiekanka z makaronu Paccheri jak lasagne





Jest tradycją włoskich rodzin, że na każde święta, zjazd rodzinny, dziesiątki innych uroczystości, czy zwykłą niedzielę przygotowuje się pasticcio- czyli lasagne z płatami ciasta makaronowego, sosem bolońskim i beszamelem.
Ile regionów Włoch, ba domów, tyle rodzajów pasticcio.  

Pasticcio postaram się przygotować na najblizszą rodzinną uroczystość, a tymczasem zapraszam na wariacje na temat. Zamiast płatów ciasta użyłam grubaśnych rurek paccheri(*), i wypełniłam je pysznym ragu- czyli sosem bolońskim.

Przygotowanie pasticcio jest trochę pracochłonne ale zapewniam, że goście będą prosić o dokładke. Ja zawsze dzień “przed” przygotowuję ragu. Przedstawię Wam ragu z Veneto, właśnie takie robiła moja teściowa, minimum składników i maksimum smaku.

Tym razem walory smakowe zapiekanki-lasage zostały szczególnie podkreślone przez półwytrawne, czerwone wino Celebro Italy (click)  (Semi dry red). Zostało ono szczególnie docenione przez mojego męża (rodowitego Włocha), za doskonałą harmonię i delikatny owocowy bukiet.      


Zapiekanka z makaronu Paccheri jak lasagne

Składniki na sos bloński:
900 g mięsa mielonego  wieprzowo-wołowego
 100 g boczku wędzonego pokrojonego w kostkę
1 marchewka
½ łodygi selera naciowego
½ cebuli
½ szklanki czerwonego wina- u mnie Celebro semi dry red
Sól
2 łyżki koncentratu pomidorowego.
2 słoiczki przecieru pomidorowego ( ja robię sama (click), można też kupić w puszkach.
2 łyżki oliwy

Skladniki na sos beszamelowy
60 gr masła,
80 gr mąki,
 3/4 lt mleka,
sol +gałka muszkatolowa

makaron paccheri- bardzo grube rurki
parmezan

sos boloński:
Na oliwie zeszklić warzywa pokroione w kosteczkę, dodać boczek, zamieszać. Poczekać aż boczek trochę się stopi i puści tłuszczyk, dodać mięso mielone i mieszać tak, aby surowe mięso zmieniło kolor na lekko ugotowany.  Gdy mięso stanie się “sypkie” dodać wino i pozwolić mu wyparować. Dodać przecier pomidorowy, trochę wody , koncentrat i gotować na malutkim gazie ok 2 h. W razie potrzeby uzupelniać płyn, aby się nie przypaliło. Na koniec dodać sól.

Beszamel:
60 gr masła, 80 gr mąki, 3/4 lt mleka, soł +gałka muszkat. do smaku.
Na małym ogniu rozpuscić masło, dodać mąkę i dobrze wymieszać. Dodawać po trochu zimne mleko i mieszać, aby nie powstały grudki. Dodać sól i gałkę, dobrze mieszać od spodu i po bokach, bo lubi się przypalać. Doprowadzić do wrzenia, gotować 4 min.
Ugotować makaron bardzo al dente( musi byc twardawy), odcedzić, nadziewać makaron sosem  bolońskim, układać rurki w żaroodpornym naczyniu. Powinno wyjsć dwie warstwy makaronu.  Na pierwszej warstwie makaronu rozprowadzić beszamel z 3 łyzkami sosu bolońskiego i posypać parmezanem, na niej ułożyć nastepną warstwę, znów beszamel z sosem i parmezan. Zapiec  15 min w 180°.


(*)Paccheri to rodzaj tradycyjnego neapolitańskiego makaronu o kształcie gigantycznych rurek, zazwyczaj wykonany z pszenicy durum .
Paccheri w przeszłości były uważane za makaron dla biedaków “ pasta dei poveri”, ponieważ dużych rozmiarów makaron szybko wypelniał talerz i wydawało się go dużo.

W dialekcie " pacchero " oznacza " klaps "( schiaffo) , a zatem paccheri są również nazywane “schiaffoni” . Inną ciekawostką jest fakt, iż podczas wykładania na talerz paccheri z sosem , wydają one dzwięk podobny do klapsa.

Neapolitańskie paccheri są jedyne w swoim rodzaju. Dzieki swoistemu kształtowi i chropowatej powierzchni , bardzo dobrze “ trzymają” każdy, nawet najprostrzy sos, zapewniając niezrównany i niepowtarzalny smak.
Paccheri również wyjątkowo smakują nadziewane serem ricotta i szpinakiem, rybą, kiełbaską i grzybami  lub mięsnym ragu.