Nie robię ich zbyt często, ale jak mnie
najdzie smak na pyszne domowe roladki z kaszą i ogóreczkiem, to nie ma przeproś.
Przygotowuję je tak jak moja Mama, z plasterkiem boczku, ćwiartką cebuli i
musztardą. Z tego względu, że przygotowanie ich wymagało trochę czasu, z reguły
gościły u nas na niedzielny obiad. Wciąż mam przed oczami flash z dzieciństwa:
mamine zraziki z grubym pęczakiem, który żeby smakował tak jak powinien, to
musiał “wchodzić “ w zęby)
Oczywiście nie może zabraknąć pysznego
sosu, bez którego nie obejdzie się żaden szanowany się zraz).
Wołowe
roladki mojej Mamy
Składniki na
4 osoby:
4 podłużne płaty mięsa
wołowego po około 150 g (najlepiej z udźca)
1 cebula
4 łyżeczki musztardy
4 plastry
wędzonego boczku
1 marchewka
½ łodygi selera
sól, pieprz, 3 ziarenka
ziela anglielskiego, 2 listki laurowe
świeży rozmaryn i szałwia(opcjonalnie)
margaryna/olej/smalec do
smażenia
Sposób
przygotowania:
Mięso
rozbijamy delikatnie tłuczkiem. Połowę cebuli kroimy w grubsze piórka, a boczek
w cienkie plastry. Płaty mięsa smarujemy z jednej strony musztardą. Układamy na
nich cebulę i boczek, posypujemy solą i pieprzem, dodajemy listek szałwi i parę
igiełek rozmarynu. Zakładamy dłuższe brzegi mięsa ponad nadzieniem, a potem zwijamy
w rolady i obwiązujemy białą bawełnianą nicią, lub spinamy miejsce łączenia się
płatów szpilkami do rolad. Na patelni rozgrzewamy tłuszcz i obsmażamy na nim rolady
ze wszystkich stron.
Pozostałą
połowę cebuli, marchewkę i łodygę selera kroimy w kosteczkę. Rolady z patelni
przekładamy na talerz; na tym samym tłuszczu podsmażamy warzywa. Na podduszone
warzywa kładziemy rolady i dodajemy 2 filiżanki wody/rosołku w kostce. Rolady
powinny być w około ½ zanurzone w płynie. W czasie duszenia garnek powinien być
przykryty, by nie wyparowało zbyt dużo płynu. Mimo tego, że są cienkie, rolady wymagają
długiego czasu gotowania, aby smaki dobrze się wymieszały. Rolady wołowe dusimy
na małym ogniu przez 90 minut. W tym czasie należy często sprawdzać, czy płyn
nie wyparował i ewentualnie go uzupełnić.
Ugotowane
rolady przekładamy na podgrzany półmisek(można przykryć folią aluminiową) i
zajmujemy się przygotowaniem sosu. Z rolad wyjmujemy szpilki lub zdejmujemy
nici. Sos z rolad uzupełniamy 250 ml wody i dokładnie mieszamy, aby wszystkie
większe kawałki oderwać od dna garnka. Następnie sos przecieramy przez sito. Na
tym etapie, jeśli lubimy, możemy zwiększyć ilość sosu i rozcieńczyć go wywarem,
winem lub śmietaną. Ja lubię duużo sosu, tak żeby dodatki w postaci klusek czy
kaszy pływały w sosiku)
Tak
przygotowany sos doprowadzamy do wrzenia i zagęszczamy. Z domu wyniosłam chyba
najprostrzy sposób zagęszczania sosu- mąką. Dwie łyżki mąki rozrabiamy w ½
szklanki zimnej wody. Jeśli są grudki,
zawiesinę przecieramy przez sitko. Do doskonale aksamitnej mąki z wodą,
dolewamy 2-3 łyżki gorącego sosu, mieszamy i wlewamy do garka z sosem. Całość
dobrze mieszamy i gotujemy przez chwilę. Probujemy sos, jeśli zachodzi potrzeba
można go doprawić: solą, pieprzem, łyżką winiaku czy gęstej śmietany. Do tak
przygotowanego sosu wkładamy na 5 minut rolady, aby przeszły jego smakiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz