Dzisiejszy post wyłącznie dla miłośników kokosa i
czekolady, jest o kokosowo-czekoladowym cudzie, który strasznie uzależnia.
Nie baczcie na milion kalorii pochłanianych z każdym
kęsem, ale na odlotową rozkosz, którą daje to ciasto.
Pomysł ze strony Billa Grangera, troszkę
zmodyfikowany.
|
Sposób przygotowania
Masło rozpuszczamy i
studzimy, jajka lekko roztrzepujemy mikserem, czekoladę siekamy na niezbyt małe
kawałki.Do miski wsypujemy wiórki, cukier, dodajemy jajka i ostudzone masło. Dokładnie
mieszamy, aby składniki się dobrze połączyły. Połowę masy przekładamy do formy
uprzednio wyłożonej papierem do pieczenia, wyrównujemy wierzch, posypujemy kawałkami
czekolady, przykrywamy pozostałą masą, lekko dociskamy i wstawiamy do
piekarnika nagrzanego do 180°C, na około 30 min. Pieczemy, aż się ładnie
zrumieni.
Wyjmujemy z piekarnika i studzimy na kratce.
Można delektować się tym cudem na ciepło i zimno.
Szkoda, że nie jestem miłośniczką kokosa:)
OdpowiedzUsuńInspirowane Smakiem: oj szkoda..., bo pyszne)
Usuńświetnie wygląda aż ślinka cieknie:)
OdpowiedzUsuńwygląda obłędnie ;D
OdpowiedzUsuńJustyna: kokosowy zawrot glowy))
UsuńRoz Airad: i tak samo smakuje) na nastepny dzien (jak doczeka) zmienia strukture na pysznie ciagnaca))
pozdrawiam)