“Mamo, ale ta Viennetta
fajnie strzela”- stwierdziła moja córka, kiedy ukroiłam pierwszy kawałek lodowego
deseru.
Oczywiście strzelały
warstwy czakolady, nie było ich jak w oryginale dwanaście, bo tylko cztery, nie
były też tak pofalowane, ale i tak w pełni oddały charakter tej pysznej rolady o
wyglądzie królewskich koronek.
Zapraszam na delikatne
śmietankowo-cytrynowe lody, przełożone warstwami gorzkiej czekolady.
Viennetta
Składniki na keksówkę 30x11 cm:
150 g gorzkiej czekolady
650 ml śmietany kremówki (500 na deser i 150 ml na dekoracje)
650 ml śmietany kremówki (500 na deser i 150 ml na dekoracje)
4 białka
150 g di cukru pudru
150 g di cukru pudru
50 g posiekanych, prażonych
orzeszków laskowych
skórka otarta z cytryny
bio
½ torebeczki waniliny lub ziarenka z ½ laski wanilii
Keksowkę lekko smarujemy margaryna i wykładamy
papierem do pieczenia. Aby uniknąć nieestetycznych zagięć na deserze, wycięłam
każdy element ściany keksówki osobno; moje ściany wystawały trochę ponad keksówkę,
ponieważ później zawinęłam vienette jak paczuszkę. Oczywiscie najbardziej użyteczna okazuje się
tutaj być keksówka silikonowa.
Rozpoczynamy
od rozpuszczenia w kąpieli wodnej czekolady. JesZcze gorącą czekoladę należy bardzo
cieńko rozprowadzić na papierze do pieczenia. Ja narysowałam na papierze 4
prostokąty o wymiarach mojej keksówki. U mnie wyszły dwa arkusze czekolady, które
następnie przecięłam i umieściłam w zamrażarce na dwóch blaszkach do pieczenia.
Następnie
zaczynamy przygotowanie Viennetty.
Rozpoczynamy od ubicia białek z 4 łyżkami cukru pudru. Białka ubijamy mikserem na bardzo sztywną pianę. Do lekko ubitych białek dodajemy po łyżce cukru i nadal ubijamy. Odstawiamy.
Ubijamy 500 ml śmietany z pozostałym cukrem. Na końcu
dodajemy skórkę z cytryny.
Do białek porcjami dodajemy bitą śmietanę. Delikatnie
mieszamy, uważając, aby masa nie opadła.
Wyjmujemy z zamrażarki jeden płat czekolady. Na dno wyłożonej
papierem do pieczenia keksówki kładziemy pierwszy czekoladowy prostokąt, a na
niego krem, prażone orzeszki, znowu czekoladę, krem, orzeszki, czekoladę, krem,
orzeszki, czekoladę i kończymy na kremie.
Zawijamy do środka brzegi wystającego papieru i wstawiamy
deser na 6 h lub całą noc do zamrażarki.
Przed podaniem wyjmujemy deser z zamrażarki, odwracamy
keksówkę i układamy viennettę na prostokątnej paterze. Ubijamy pozostałą śmietanę
i dekorujemy wg uznania.
Przepis lekko zmodyfikowany, z tej strony.
Jeżeli strzela tak fajnie jak wygląda, to nie dziwię się zachwytowi!:)
OdpowiedzUsuńStrzela lepiej niz oryginal) pozdrawiam)
UsuńCudo nad cudami, byłam pewna, że to kupne lody, uwielbiałam je, właśnie za to strzelanie :) Udały Ci się koncertowo:)
OdpowiedzUsuńDziekuje za mile slowa)) a kupnych nigdy nie probowalam i chyba juz nie sprobuje) te sa pyszne..
UsuńWyglada jak "kupne" oczywiscie w pozytywnym slowa tego znaczeniu :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie przepadam za lodami,ale i tak na sam widok slinka leci.
Pieknie wyglada:)
DZiekuje Izuniu)) milo mi, ze mnie odwiedzasz))
UsuńAle słodkości! Boże, wygląda bajkowo! Lepsze niż tort :)
OdpowiedzUsuńdariawkuchni.
Daria, i kto by pomyslal,ze to tylko bialka, cukier i smietana... ale efekt jest!
Usuńpozdrawiam))
Jadłam takie wieki temu, tyle, że kupione w sklepie. Smakowały bosko. Jestem pewna, że Twoje są jeszcze lepsze :)
OdpowiedzUsuńWedelka, jesli masz mozliwosc, to zachecam do zrobiena)
Usuńwygląda bosko:)
OdpowiedzUsuńJustyna, dziekuje slicznie)))
UsuńAle pysznie wyglądają. To będzie kolejna pozycja na mojej liście "przepis do przetestowania".
OdpowiedzUsuńMama zosiaczka, zachecam baardzo, bo efektowny i pyszny)
UsuńPyszny, kremowy deser... Idealny na upały ;) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńsmacznie wygląda chętnie bym zjadła coś takiego:)
OdpowiedzUsuńMam małe pytanko. Czy białka należy ubijać na parze czy ubijać normalnie w misce i w zasadzie surowe dodać do śmietany? Daga
OdpowiedzUsuńDaga, ja bialka ubijalam normalnie w misce...., ale jesli masz obawy to mozna chyba i na parze, choc ja nigdy tak nie ubijam... jesli ubijane na parze, to trzeba odczekac z dodaniem smietany...
UsuńZrobiłam w piątek lody z Twojego przepisu i wyszły bardzo ciekawie. Dałam białko ubite w misce. Co do obaw to chodziło mi żeby nie załapać jakiejś bakterii, ale wiem, że wystarczy jajka sparzyć i nie będzie problemu. Następnym razem dodam do masy jeszcze kokos i mleczną czekoladę :) Daga
OdpowiedzUsuńDaga, bardzo sie ciesze, ze zainspirowalam Cie do zrobienia tego deseru) nastepnym razem rowniez dodam kokos, ktory uwielbiam)
Usuń