Tak
się właśnie zastanawiam, gdzie ja byłam, że tego ciasta nigdy nie zrobiłam? Coś
mi się zdaje, że ta niebiańską rozkosz znają wszyscy, oprócz mnie. Powiem
tylko, że ciasto wyszło ekstra, mega, super kruche (nie dziwota- dałam 4 żółtka),
a budyniowa lekka jak chmurka masa sama rozpuszczała się w ustach.
Tym,
którzy jeszcze nie… to polecam bardzo… u mnie zniknęło w przeciągu 30 minut)
Składniki na tortownicę
23cm:
Kruche ciasto:
200g mąki pszennej
200g mąki pszennej
150 g mąki
krupczatki lub semoliny
200g zimnego masła/ margaryny
200g zimnego masła/ margaryny
90g cukru pudru
4 żółtka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
4 żółtka
1 łyżeczka proszku do pieczenia
Wszystkie składniki na kruchy spód szybko wyrobiamy.
Powstałe ciasto dzielimy na 2 części - około 2/3 i 1/3, każdą zawijamy w folię
spożywczą i zamrażamy( ok. 2 h).
Tortownicę wykładamy papierem do pieczenia. Na spód ścieramy
na tarce większą część ciasta, lekko
przyklepujemy dłonią i wyrównujemy. Podpiekamy na złoty kolor w temperaturze
190ºC przez około 20 minut. Odstawiamy do całkowitego wystudzenia.
Budyniowa pianka:
60g proszku budyniowego śmietankowego ( u mnie cały budyń śmietankowy z cukrem 60 g)
4 białka
1/2 szklanki drobnego cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego
1/3 szklanki oleju (u mnie rzepakowy)
60g proszku budyniowego śmietankowego ( u mnie cały budyń śmietankowy z cukrem 60 g)
4 białka
1/2 szklanki drobnego cukru
1 opakowanie cukru wanilinowego
1/3 szklanki oleju (u mnie rzepakowy)
Dodatkowo:
250g malin
cukier puder do oprószenia
250g malin
cukier puder do oprószenia
Kiedy podpieczony spód jest wystudzony, zaczynamy ubijać
białka. Po ubiciu białek na sztywno, łyżka po łyżce wsypujemy drobny cukier i
cukier wanilinowy, cały czas ubijamy na najwyższych obrotach. Następnie powoli dodajemy proszek budyniowy i dalej
miksujemy, aby
dobrze się rozpuścił. Strużką wlewamy delikatnie olej i miksujemy do
połączenia się z pozostałymi składnikami.
Na podpieczony, ostudzony spód ciasta wykładamy ubitą
pianę, wyrównujemy i układamy gęsto maliny (otworkami do góry). Maliny można lekko
zanużyć w pianie. Na wierzch scieramy resztę zamrożonego ciasta.
Pieczemy w temperaturze 190ºC przez około 30 - 40
minut. Po wystudzeniu
oprószamy cukrem pudrem.
Przepis p. Hani u Dorotki z MW.
jakie śliczniutkie, pyszniutkie! mniam.
OdpowiedzUsuńDziekuje! a znika w mgnieniu oka!!
UsuńDZieki!!!!!
OdpowiedzUsuńDziękuję za cudowny przepis:) zrobiłam w weekend, wyszło wspaniałe. Wszyscy się nim zachwycali i nawet ja nie miałam żadnych krytycznych uwag (co rzadko mi się zdarza!). Przed pieczeniem, kiedy spróbowałam piankę bałam się, że wyjdzie z niej dość ciężki i tłusty krem, ale okazała się lekka i puszysta jak obłok:) a ciasto kruche z tego przepisu wychodzi bombowe. Nie mięknie nawet na drugi dzień, polecam serdecznie.
OdpowiedzUsuń